fbpx

LA DOLCE VITA

LA DOLCE VITA
LA DOLCE VITA

Text: Marta Kropidłowska


„Cukier krzepi” – za to najsłynniejsze hasło reklamowe polskiego dwudziestolecia międzywojennego, otrzymał jego autor – Melchior Wańkowicz astronomiczne honorarium. Sumę większą niż dostał za którąkolwiek ze swoich książek. Od połowy lat 20. nowoczesna sztuka reklamy rozkwitła.

Na ulicznych plakatach, w gazetach, ilustrowanych czasopismach, broszurach i ulotkach pojawiły się reklamy najróżniejszych produktów. Od tych najbardziej luksusowych po te powszechnie używane. Międzywojenna Warszawa była miastem kawiarń i cukierni. To w nich kwitło życie towarzyskie i artystyczne. Do legendy przeszła Mała Ziemiańska z jej „literackim” stolikiem, przy którym zasiadali codziennie Lechoń, Tuwim, Słonimski i zaproszeni przez nich goście, a wśród nich bon vivant dwudziestolecia, piękny i elegancki Wieniawa-Długoszowski. Cieszono się z odzyskanej wolności i ostentacyjnie to manifestowano. W ulubionych lokalach bywano częściej niż we własnym domu.

Korzystali z tego najwięksi warszawscy producenci słodkości: Wedel, Fruziński, fabryka czekolady Plutos oraz znane cukiernie prześcigając się wprost w kolorowych, przyciągających wzrok reklamach. Do ich tworzenia zatrudniano najlepszych, najbardziej znanych grafików. Wśród nich – króla polskiej grafiki reklamowej – Tadeusza Gronowskiego, którego afisze są znakomitym przykładem stylu Art Déco.

Gronowski, nazywany „Michałem Aniołem Warszawy”, „arbitrem elegancji” i „symbolem stolicy” był artystą wszechstronnym: genialnym grafikiem, malarzem, ilustratorem i architektem wnętrz. Zdobywcą wielu prestiżowych nagród, m.in. Grand Prix na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu 1925 roku. Był rozchwytywany i wszechobecny do tego stopnia, że doczekał się ironicznego komentarza na łamach Wiadomości Literackich. Słonimski żartował, że musi oglądać Gronowskiego przez cały dzień, od momentu kiedy wstaje rano z łóżka i patrzy na zaprojektowany przez niego kalendarz. My również często oglądamy dzieło Gronowskiego nie zawsze zdając sobie z tego sprawę. Używany od 1929 roku do dziś znak firmowy PLL LOT z żurawiem wpisanym w literę „O” jest właśnie jego autorstwa.

PS W międzywojennej Warszawie żyło się szybko, zachłannie i kolorowo. Pewnego razu Bolesław Wieniawa-Długoszowski założył się z kolegami, że wjedzie po schodach na koniu na pierwsze piętro hotelu Bristol. Oczywiście zakład wygrał.

docom

DribbbleFacebookInstagramPinterestTwitter